Osiągnięcia
Trudno tak o sobie pisać, bo i nie jest to zbyt zręczne, ale także nieobiektywne. Podzielę się tu najważniejszymi dla mnie zdarzeniami muzycznymi.
Rok 1992 - Pierwszy poważny występ na scenie olsztyńskich Nocy Teatralnych.
Rok 1994 - Wspólnie z Krzysztofem Kawałko (ówczesnym członkiem zespołu "Misera Puella") rozpocząłem wędrówkę sceniczną spod znaku puby i tawerny. Pierwszym pubem był żoliborski Yellowstone. Później, już samobieżnie grałem w wielu innych - często dziś nie istniejących miejscach. W niektórych spotkać mnie możesz i dziś. Wymienię tu kilka dla mnie ważnych:
Pub 7, Pub 101, Bar u Michała, Tawerna Kliper, Gniazdo Piratów, Róża wiatrów, Pub Metro, U Fishera, Tawerna Korsarz.
Rok 1995 - IV miejsce w Ogólnopolskim Turnieju Poezji Śpiewanej we Włocławku;
Rok 1997 - Udział w programie "Szansa na sukces" i wyróżnienie, którego konsekwencją był pierwszy występ w Sali Kongresowej w maju 1998 r.
Rok 2000 - Grant Prix na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Morskiej "Szanty w Giżycku". Od tego czasu wkroczyłem dzielnie na wielkie sceny muzyczne. Śpiewałem i szanty, ale także z radością wracałem do poezji śpiewanej czy piosenki turystycznej.
Rok 2001 - Trzytygodniowy pobyt muzyczny w Kanadzie. Wspólnie z zespołami "EKT Gdynia" i "Mechanicy szanty" dawaliśmy koncerty dla tamtejszej polonii.
Rok 2002 - II miejsce na Giełdzie Piosenki Turystycznej w Szklarskiej Porębie;
Rok 2002 - Wydałem pierwszą swoją płytę "Chłodnia". Realizowałem ją wspólnie z Piotrem Bukartykiem i Markiem Kisielińskim.
Do roku 2006 grałem, grałem i jeszcze trochę grałem. Tawern, pubów, imprez otwartych i zamkniętych w całym kraju było naprawdę wiele. Od ważnych gal w Sali Kongresowej, aż po ognisko w Bieszczadach.
Rok 2008 - Po dwuletniej przerwie wracam na scenę w towarzystwie gitarzysty Waldemara Lewandowskiego. To było moje naprawdę wielkie osiągnięcie. Na przekór wszystkiemu. Choć przyszło mi się rozstać z gitarą, razem cieszymy na powrót uczestników ważnych spotkań jak i serdecznych regatowych śpiewanek.
Rok. 2012 - Zostałem bohaterem książki Magdaleny Roczeń Normalnie po babsku. Dziwne uczucie, ale cóż... Na usprawiedliwienie wspomnę, że niewielkie fragmenty sam napisałem.